Jedną z rekomendacji, które otrzymałem w nagłych wypadkach lub celowym schronieniu się w zaśnieżonym miejscu, jest wykopanie niższego dołu, aby zimne powietrze mogło się tam przemieszczać, podczas gdy można spać wyżej, gdzie utrzymuje się ciepło. Rozumiem fizykę, ale nie zdaję sobie sprawy, jak wielką różnicę może to przynieść w praktyce. O ile stopni tu mówimy? Czy jest to naprawdę zalecane, czy po prostu marnuje energię?