Po latach doświadczeń podczas krótkich i długich wędrówek w różnych klimatach, po raz pierwszy słyszę o parasolu trekkingowym. I szczerze mówiąc, nie jestem do tego przekonany.
Tak, ochrona przed deszczem będzie dobra, przepuszczalność powietrza jest doskonała i można je łatwo założyć i zdjąć przy zmianie pogody (nawet bez zdejmowania plecaka). Jedyny duży problem, jaki widzę, to:
Wiatr
Nawet najmniejszy wiatr może sprawić, że noszenie parasola, nawet bez użycia rąk, będzie bardzo denerwujące. Oprócz tego, że nieregularnie ciągnie cię tu i tam, a nawet łamie, wiatr znacznie obniża ochronę przed deszczem: jeśli deszcz pada pod niewielkim kątem, prawie na pewno zmokniesz co najmniej po brzuch, a nie mówić o ramionach, które i tak wystają. Tak więc parasol nie zastąpi solidnej kurtki przeciwdeszczowej (co jest ważne z innych powodów, takich jak chłód).
Więc co właściwie pozostaje z noszeniem parasola przy wietrznej pogodzie? Bardzo ciężki i nieporęczny kapelusz. : P
Jeśli oprócz standardowej kurtki przeciwdeszczowej szukasz dodatkowej ochrony przed deszczem, radzę zajrzeć do:
- ponczo / tippet : może być bardzo wygodny, ponieważ przypomina trochę stanie w namiocie. Lubię też móc po prostu przerzucić całą rzecz z powrotem przez głowę (więc zakrywa tylko mój plecak), gdy pogoda się poprawi, i móc ją trzepotać, gdy znowu zacznie padać. Bardzo przydatny w miejscach takich jak Skandynawia, Szkocja czy warunki alpejskie, gdzie pogoda szybko i często się zmienia.
- decetowy kapelusz : to do gustu, ale czapka przeciwdeszczowa da masz o wiele więcej swobody (i przewiewności) niż kaptur Twojej kurtki przeciwdeszczowej. Dzięki temu okulary będą suche :)